Tchnąłem ducha przez opuszki palców. Powstał, rozejrzał się i splunął. Zrzucił strzępki kodu z ramienia. Stoi. Taki mały Typer Shark ;-) Jak go wykorzystam - nie wiem.
Już go jednak pulubiłem.
23.09.2007
Żona kusi męża
Tytuł serii został nagięty na potrzeby wpisu. Jak tu jednak nie złamać zasad, kiedy w lodówce czeka jeszcze połowa łapówki. Wszyscy biorą. Kto nie bierze ten... chudy. A tort pomarańczowo-cytrynowy, niczym Houdini, gotów uwolnić spętane dietami umysły.
9 komentarzy:
o łał!
chyba nie wiem, co powiedzieć!
że mi żal tych 350km, które właśnie mnie dzielą? mało!
Trzeba przyznać, że wygląda śli(noto)cznie.
Zostało się coś jeszcze?
Pewnie nie. B-(
Zamieść chociaż przepis, zrób konkurencję Ewie. B-)
hłe hłe.
konkurencję?! hłe!
Ekran lizac!!!!!
Przepis skomplikowany nieco...ale na wyraźną prosbę moge podać.
A rondlowi konkurencji i tak nikt nie zrobi. na to trzeba by giganta! :)
raczej gałgana!
he he
gałgana, co by się odważył! a jak!
;-P
proszę nie zapaskudzić podłogi i innych wartościowych przedmiotów podczas komsumpcji!!!
oj sory !!!! konsumpcji!!!!
Anonimowy Komentator nie zna możliwości Marcina.
Dziś po tym torcie zostały, co najwyżej, mikroślady pośród włókien dywanu.
I zdjęcia... Ech...
Prześlij komentarz