Ja: Dzień dobry, poproszę bilet dobowy.
Sprzedawczyni: Ulgowy?
Ja: Nie, normalny.
S: Normalność... kosztuje dziewięć złotych.
Czyżby emerytowana finansistka-psychiatra? A może kobieta uznała, że powinienem zainwestować w siebie? Tak czy owak - nie jest to wygórowana cena.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz