Jak widać raz rzucona klątwa nie udaje się zdjąć, mimo usilnych prób przeklętego:
Dziś w szmateksie siedzą przybrudne laleczki
Wybierają z dżinsu wytarte bluzeczki
Załóż swe nylony
Czas się zacząć myć
Wstydem lateks płonie
Ktoś tu zaczął tyć
Poszedł w anilanie młodzieniec z wiciną
W lajkrę się przebierał, żegnając z dziewczyną
Zdejmij mała sztruksy
W skórę czas się wbić
Wełny nie przymierzaj
Masz za grubą rzyć
W aksamitnej bluzce jest dobrze dziewczynie
Jedwabne pończochy wysłała chłopczynie
Załóż suknię z tafty
Tłuszcz jest trudno skryć
Dziś z elany chustka
A z kretonu nic
Inny się w bawełnie podsuwa z ubocza
Jemu swe koronki rozsunie ochocza
Kiedy brzuch jej ujrzał
Prysła czaru nić
Gorset znów nie pomógł
Wstydź się, dziewczę, wstydź!
Specjalne podziękowania dla żony za uświadomienie różnicy pomiędzy kretonem a krepiną oraz za koronki.
2 komentarze:
Kogo wy macie w tych stolicznych smateksach?
I ty rozróżniasz te wszystkie tkaniny???
Bez zmiany płci? B-)
Prześlij komentarz