To jakieś pieprzone terrarium na pasikoniki.
Chwilowo grzecznie transportuję je na balkon. Pierwszy pasikonik... drugi pasikonik... trzeci pasikonik...
Kiedyś (niedługo) jednak cierpliwość moja się skończy... i polecą zielone ciałka siłą grawitacji niesione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz