Podziwiam asertywność mojej żony.
Odprowadzają mnie we dwie, z córką, do metra. Mała zaczyna płakać. Ewidentnie chce usiąść.
Podczas gdy Anka podtrzymuje ją za rączki ja stawiam do pionu oparcie wózka. Moment ten wykorzystuje starsza kobieta.
Kobieta: Pani da pieniążka, jestem taka chora, mam niską emeryturę...
Żona: Już, tylko nie jęcz. Dobrze ?
Kobieta: Dobrze.
Czysta myśl, czysty przekaz.
Po czym schodzę uśmiechnięty po schodkach do metra. Wchodzę do podziemnego kiosku.
Ja: Poproszę cztery bilety dwuminutowe.
Sprzedawczyni, mimo wczesnej godziny - wyjątkowo zmęczona życiem, o dziwo, uśmiechając się odpowiada: Chyba dwudziestominutowe?
Ja: Chyba tak.
3 komentarze:
A co Ci się stało w blipa?
Polskie portale społecznościowo-komunikacyjne mają w sobie coś irytującego; a może nie tyle same portale co ludzie skupieni wokół nich. Pewnego dnia poziom irytacji sięga tak wysoko, że nie możesz go znieść. A ponieważ jak chłopa ząb bolał to go wyrwał, poszedłem za ciosem ;-) Mądralom, mitomanom i innej maści marudom mówię stanowcze NIE.
Nie ma tego złego...
Może będziesz wrzucał częściej wpisy. B-)
Prześlij komentarz