Są chwile kiedy mamy okazję być świadkami ponownych narodzin rzeczy.
Czy dziś, podnosząć widelec z miski wypełnionej na wpół zaschniętą śmietaną, wiedziałem że nadaję formę równoległym bytom?
Czy kiedy trzymając łyżeczkę wyjętą z herbaty mogłem przypuszczać, że tylko sekundy dzielą mnie od Jego narodzin? Nie. Chciałem tylko odcisnąć ślad oka. Kiedy po chwili kropla bursztynowego napoju zlała się w calość z kremowym ciałem miałem już pewność. Twór istniał już w momencie narodzin myśli - pomysłu sztucznego oka. Stałem się tylko przekaźnikiem - małym kuchennym bogiem, który porzucając szczątki obiadokolacji tworzy świat od nowa.
Na tym kończę, odcinając się tym samym od pomówień przyjmowania twardych narkotyków.
1 komentarz:
Ale pierrrożżżki to przyjmujesz co?
Prześlij komentarz