28.10.2006

Nocny setup

Coś jest w tych światłach... mimo iż szedłem na setup jak zastępy Mordoru... zmęczony tygodniem, pracą - wystarczyło obwiesić sobie ramiona sześcioma lampami i uśmiech sam pojawił się na twarzy. Krótka powtórka z typów refektorów, mała robocza konsoleta i mnóstwo satysfakcji z każdego kolejnego strumienia światła przecinającego przestrzeń sceny w środku nocy. Ewa Garniec, Piotr Pawlik i ja. Kubek gorącej kawy w garderobie. Dyskusje o bliznach i o tym, co tak naprawdę fresnelem się zowie ;-)
Już wiszą... skończyliśmy o 3:30 na ranem mimo iż myślałem ok. godziny 21:00, że jedyne na co mnie stać to sen. Dzisiaj focusowanie i tworzenie programu, mniam. No i najważniejsze... Premiera... Toi Toi Toi.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

czyli widzę, że wdepnąłeś...