19.09.2011

9.08.2011

Ćma opiekunka

Spotkaliśmy ją na ścianie korytarzu. Tuż przy wejściu do pokoju córki.
Brązowa. Spokojna.
Zaspane oczy nie rozpoznały konkretnego gatunku.
Spojrzałem na nią raz jeszcze wychodząc do kuchni po kompot.

Zniknęła. Tak samo niezauważalnie jak się pojawiła. Może nawet nie bezgłośnie.
Wykorzystała nasze przesunięcie skupienia.

Kiedy A. wyszła polować na ciasto filo i chałwę, zaprosiłem córkę do poszukiwań.
"Może jest za szafą". "Może schowała się w łazience".
Po chwili wszystkie otwarte przestrzenie odkryły swoją bezćmowość.

"Może cię podsadzę" - zaproponowałem małej. "Gotowa?" - "Gotowa".
Sprawdziliśmy wszystkie szafki - kuchenne, łazienkowe.
Poddaliśmy badaniu nawet tablicę bezpieczników.
Wszędzie to samo. "Jest tam ćma?" - "Nie ma".
"A co jest?" - "Brudno".

Tak wymyśliłem Opiekunkę.

Myślę, że pojawia się kiedy zamykasz oczy. Siada na ścianie.
Pilnuje spokoju. Uspokaja krzyki. Tłumi stukania.
Nie pozwala złym bohaterom bajek przekraczać progu twojego pokoju.
Znika wraz z pierwszymi promieniami słońca, kiedy przecierając oczy wołasz - "Kompon".

Teraz co kilka minut krzyczysz - "Ćma. Tato, leci ćma. Zobacz jaka wielka ćma tu usiadła".
I nie pozwalasz mi skończyć pisać - "Szukamy teraz na stole. Szukamy na komputerze``cghccghgh uccucugh gc gcgccyg gc ygcgcyucgyucygucgyugyccgycgycgycgycgyc gyc ygc yc g yc gy".

8.03.2011

Kim jesteś

Zapytała mnie dziś córka: "Kim jesteś?" Hmm... informatykiem.
"A mama? Kim jest?" Mama jest choreografem. "A Mia?"
Mia będzie kim tylko zechce. A kim chciałabyś być?

"Wężem."

26.02.2011

The first years of piracy


_MG_8070
Originally uploaded by marcin.wisnios

Bo trzeba dać dziecku dobre wzorce ;-)

Łódka została wyrzeźbiona już w sierpniu 2010, podczas pobytu nad morzem. Na takielunek przyszło jej zaczekać pół roku. Pół roku burzliwych kąpieli, gdzie gromowładna córa zarzucała ojcu brak obiecanego masztu.

Dzisiejszy poranek spędziłem w kuchennej stoczni.
Bilans - palec przekłuty drutem z trójzębu Trytona, pierwszy żagiel stopiony w płomieniach świecy Posejdona, a Mia... bardziej zainteresowana galerią trupich czach i uśmiechniętych Rogerów na laptopie taty, niż paradoksem czarnej bandery i słonecznego żagla.

Składniki:
- 1 reklamówka typu SkoczPoChleb
- 4 zszywki zszywane "ręcznie" śrubokrętem
- 4 żyłki kabla energetycznie wielożyłowego
- Trupioczarny marker
- Piracka taśma izolacyjna
- 1 zszywka "blokująca"

Receptura: Dwie porcje urwy pospolitej wymieszać dokładnie z jedną częścią bólu, dokładnie roztartego w dłoniach.

Efekt - po pierwszym wodowaniu jednostki w pełnej gali, córka chce "pilnie" opuścić wannę.
Chyba więc wyszło dobrze.
Somalio, konkurencja znad Wisły (no i oczywiście Kamiennej) jest gotowa do abordażu!

5.01.2011

Doll dildo

Czy tylko moja psychika jest tak chora, że patrząc, w pierwszej chwili nie widzę buteleczki dla lalki?



OK, zasugerowałem Was tytułem. Zamknijcie więc oczy. Nabierzcie w płuca powietrza, a wydychając je cicho westchnijcie.
Nie, nie "jęknijcie", bo znów zmanierujecie spojrzenie.
Wdech, wydech, spojrzenie. U mnie wciąż to samo - ta grecka rzeźba główki...
Eh, czas rozpocząc intensywną terapię.

Przyjacielu, pomóż :)

4.01.2011

Kanonierka utracona

Kołysanie w ramionach taty. Na wpół zamknięte oczy córki rozchylają się pięciozłotówkowo.

Mia: To będzie moje.
Tata: Co będzie twoje?
Mia: Kanonielka.
Tata: Kanonierka? A tak! Tata obiecał, że ją dostaniesz. Lalka będzie mogła nią latać...
Mia: Za mała...
Tata: Lalka za mała?
Mia: Kanonielka za mała. Zwierzęta będę wozić.
Tata: Rzeczywiście, Jeleń i Bambi mogą nią latać.
Mia: Tata też dostanie kanonielke?
Tata: Jak będzie grzeczny...