24.08.2009

Czysta asertywność

Podziwiam asertywność mojej żony.

Odprowadzają mnie we dwie, z córką, do metra. Mała zaczyna płakać. Ewidentnie chce usiąść.
Podczas gdy Anka podtrzymuje ją za rączki ja stawiam do pionu oparcie wózka. Moment ten wykorzystuje starsza kobieta.

Kobieta: Pani da pieniążka, jestem taka chora, mam niską emeryturę...
Żona: Już, tylko nie jęcz. Dobrze ?
Kobieta: Dobrze.

Czysta myśl, czysty przekaz.

Po czym schodzę uśmiechnięty po schodkach do metra. Wchodzę do podziemnego kiosku.

Ja: Poproszę cztery bilety dwuminutowe.
Sprzedawczyni, mimo wczesnej godziny - wyjątkowo zmęczona życiem, o dziwo, uśmiechając się odpowiada: Chyba dwudziestominutowe?
Ja: Chyba tak.

23.08.2009

Nieśmiertelność Drosophila

Żona karmi córkę. Dookoła łyżeczki krąży samotna owocówka. Żona szybkim ruchem rozgniata ją w powietrzu.
Mija krótka chwila. Muszka jest znów przy głowie małej. Uderzenie żony; ostentacyjne wytarcie zakrwawionej dłoni o połę koszuli. Chwila. Owad zlokalizowany w okolicy talerzyka. Atak miażdży ciało o blat. Sekundy. Melanogaster znów przy łyżeczce.

Żona: Czy mógłbyś ją w końcu zabić?
Mąż: Nie chcę straszyć małej.

Żona sprawnym uchwytem zamyka życie muchówki w swojej małej, stalowej pięści. Syk ulatującej duszy. Cyknięcie zegara. Owocówka przelatuje nad główką dziecka.

Żona: ...
Mąż: Ona jest nieśmiertelna, aby ją zabić musisz oderwać jej głowę... tak przynajmniej twierdzili w filmie z Lambertem.

16.08.2009