17.07.2007

Depresja maklera

...czyli jak kardiologów uczyć każę.

Po zdjęciach próbnych wygląda podobno obiecująco. Tylko ten bezrękawnik... i jak to niektórzy mówią - "wrona", na ramieniu. Nie daję jednak wiary, że w takim ubiorze nie mógłbym wywołać zamieszek w indeksach giełdowych spółek. Spadek, wzrost, spadek... kupować, kupować... tylko u mnie gorące akcje zimnych koncernów... ale ja nie o tym.

Będę miał kilka minut aby tysiące kardiologów w kraju nauczyło się odróżniać depresje, stany lękowe oraz stany lękowe przed stanami lękowymi, od chorób układu krążenia.

Losy setek tysięcy przypadków klinicznych w moich rękach. Powiecie - "Mesjasz". Nie, zwykły chłopak z sąsiedztwa. Tak... ten sam Marcin, Marian, Butthead... czy jak mnie zwykliście nazywać. Uderzę laską amatorskiego aktorstwa w skałę umysłów. Niech ci co zobaczyli uwierzą. Niech ci co uwierzyli ...zapłacą.

A ty mój przyjacielu, abyś mógł za kilka lat w klinice psychiatrycznej powiedzieć: "Świadkiem u niego na ślubie byłem... i co z niego wyrosło".

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Od dziś będę Cię zwał: Marlon.