22.07.2006

Świszczący maczek

Właśnie przeżyłem chwilę grozy. Mój iBook w krótkich odstępach czasu zaczął wydawać z siebie cichutkie świśnięcia. Jestem wyjątkowo wyczulony na jego punkcie. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że przeczulony. Rozpocząłem wniklie dochodzenie źródła niepokojącego dźwięku. Może to pozostawiona płyta w napędzie, może dysk, może zwarcie - scenariusz zaczął przebierać coraz ciemniejsze barwy. Próbowałem zapanować nad dręczącą mnie wizją oddania maczka do serwisu, w razie wystąpienia dotkliwszych objawów. Bez skutku.

Myśle, że i Was rozbawi diagnoza tej tajemniczej przypadłości maka.
Wystarczyło głębiej wciągnąć powietrze... aby wraz z niesamowitym poczuciem ulgi uświadomić sobie, że to tylko popiskująca prawa dziurka mojego nosa :D
Wyjaśniło to zaobserwowane wcześniej zjawisko - świst cichł w momencie kiedy wstrzymywałem oddech aby posłuchać z przejęciem co tak w maczku piszczy.

Gładzę go właśnie po obudowie jako wyraz czynnego żalu za fałszywie złożone oskarżenia ;)

Brak komentarzy: