12.04.2007

Mad & Son

Pozostało równo dwa tygodnia do występu w Zielonka Square Garden. Nogi zaczynają rozumieć co je czeka... potrzebują już teraz tylko praktyki. Gorzej z głową. Do improwizowania pierwsza. Do odtworzenia ustalonego układu... hmm... ostatnia?

Nie mogę znaleźć złotego środka między skupieniem a swobodą.
Skupienie - wszystko tyka jak w zegarku. Tik - "prawie" wszystko sztywnieje. Tak - przez twarz maszerują zastępy Mordoru.
Swoboda - panta rei. Twarz zalewa błogie poczucie boskości. Wszystko się rozmywa, na czele z kolejnym krokiem , który usiłuje w pędzie podkręconego New York, New York przywołać w myślach.

Nie pozostaje nic innego jak ruszyć na wyprawę po Złoty Środek.
Czy warto jednak wypośrodkować to co mam dotychczas? Tak jak "boskie zesztywnienie" może okazać się ciekawym doznaniem tak tańczenie do rytmu New Mordor, New Mordor ...niekoniecznie.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

na wyprawę to po ZłOTE RUNO ruszaj!!!
;-)

Anonimowy pisze...

No to widzę, że Cię wzięło porządnie. Cóż to za projekt tym razem? Czekamy na jakieś zdjęcia występowe(morodorowe lub nie modorowe).