16.01.2009

Piekło wg Ojca

O winy nikt nie zapyta. Nikt szydził nie będzie.

W szatni zostawisz wierzchnie poczucie humoru. Odbierzesz przy wyjściu - za trzydzieści lat.

Otworzy się brama malowana w pastelowo-różowe płomienie. Opadnie tłusta linomagiem mgła.

Niewidzialna dłoń popchnie cię do przodu, pomiędzy szpalery łóżeczek. Ciągnąć się będą po horyzont. Dziecięce. Kolorowe.

Dłoń, wyciągnięta gdzieś z boku, poda ci maskę. Maskę kilkutygodniowego zmęczenia. Wytartą dookoła otworów oczu. Po kilku dniach nosił ją będziesz mimowolnie. Wtopioną.

Raz na godzinę, przez kwadrans, zegar co minutę wybijał będzie trzecią w nocy. Minutę później, nim zegar uderzy ponownie, rozlegnie się płacz. Będzie trwał. Będzie twoją ciszą. Będzie twoim zgiełkiem. Przestaniesz słyszeć granicę. Będzie cię usypiał i budził zarazem.

Co kilka rzędów ujrzysz grupy przewijaków. Przy każdym z nich Ojciec.
Przewija. Jegi dłonie, w momencie odłożenia brudnej i sięgnięcia po czystą pieluchę, obmywa ciepły, nieoczekiwany, słomkowy strumyk.
W momencie założenia pieluchy zegar krzykiem "Trzecia!" komunikuje fakt ponownego jej napełnienia.
Twój przewijak już czeka.

Wizje przedstawiane na świętych obrazach to kłamstwo.
To nie smoła to smółka.
To nie siarka to sarepska kupka.

Nie ma też tronu Rogatego Pana.
Jest fotelik Maxi-Cosi, w którym zasiada Twoje dziecko.
W jednej dłoni trzyma, złożoną w pentagram, pieluchę tetrową.
Na drugiej dłoni niedrapka; skrywa pewnikiem raciczkę.

I Mówi. Głos płynie niskim dźwiękiem odbekiwania: "Witaj Ojcze w piekle".


A ty pełen szczęścia, ciągnąc żonę za rękę, mówisz: "Kochanie, czyż nie jest piękna?"

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Dobry Tatuś!

Sublimuje... B-)

Podziwiam. Trzymajcie się.