24.10.2009

Morska bez kości

Występują:
PŚM - Poprzednia klientka.
M - as myself
S1 - Sprzedawczyni za krajalnicą
S2 - Sprzedawczyni przy kasie

W mięsnym sklepie, w dzien handlowy, takie słyszy się rozmowy.

M: Poproszę 20 dkg szynki z nogi.
PŚM: Jaka piękna szynka - jak nasze mamy robiły.
S1: (Zzz.. Zzz... - pracuje krajalnica) Może być 30 dkg?
M: Może
PŚM: Pieczona noga... Brokuł... Kalafior...
S2: ...
PŚM: A ja ostatnio zjadłam świnkę morską.
S2: (Blednie) ???
M: (Uśmiech)
PŚM: Bardzo smaczna.
S2: (Bleednie)
M: (Uśmieech)
PŚM: Jak cielęcina w smaku.
S2: (Bleeednie)
M: (Uśmieeech)
S2: Miałam kiedyś dwie świnki morskie, ale nie do jedzenia...
PŚM: Ja mam dziesięc. Taka świnka (odmierza na blacie dłońmi 20 centymetrów) po upieczeniu zmniejsza się.
M: (Uśmieeeech)
S2: (Bleeeednie)
S1: Coś jeszcze?
M: (Przerzucając wzrok z Pożeraczki Świnek Morskich na bladą jak płótno sprzedawczynię) Dziesięć parówek cielęcych, proszę.

4 komentarze:

Magdalena pisze...

Nie moge w to uwierzyc! Serio, serio?

Marcin Wiśnios pisze...

Serio, serio... no może tylko dla lepszej pointy zamówienie parówek cielęcych przesunąłem za szynkę ;)

Magdalena pisze...

Jakiez wyrafinowanie na podniebieniach mieszkancow stolicy!

kamil pisze...

A to była świnka afrykańska, czy europejska? B-)